Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Przezresztęposiłkustarałsiętrzymaćzdala
odpoważnychtematówizabawiałEllękonwersacją
oRzymie.Zprzyjemnościąobserwował,jakzapetytem
pochłaniałamakaron,nieprzejmującsięilością
spożywanychwęglowodanów.Polunchupostanowił
wyciągnąćzrękawakolejnegoasa.Zaprowadził
doPanteonuodtyłuisatysfakcjąobserwowałjej
rozczarowanąminę.Niewysokibudynekporośnięty
gęstymbluszczemnierobiłwstrząsającegowrażenia,
dopókinieobeszligoiniestanęliprzedfrontowym
wejściem.
Orany!wykrzyknęłanawidokmajestatycznego
portykuzinskrypcjąnacześćAgrypina.Takwłaśnie
wyobrażałamsobieprawdziwąrzymskąświątynię.
Wpatrywałasięwbramęszerokootwartymioczyma.
Kiedyzajrzelidośrodka,najejtwarzyodmalowałsię
bezgraniczny,szczeryzachwyt.
Jakonitozbudowali?Przecieżniemieli
dodyspozycjinowoczesnegosprzętu,apopatrztylko
nagigantycznąkopułę!
PorazkolejnyRicozezdziwieniemodkrył,
żeoglądającRzymoczymaElli,nanowoodkrywa
pięknoswojegomiasta.Jejentuzjazmbyłzaraźliwy
isprawiał,żewszystkowokółwydawałosięjeszcze
lepszeigodneuwagi.
FontannadiTreviteżnapewnocisięspodoba.
Jużzdalekasłyszeliszumspadającejkaskadąwody
ipopiskiwaniechlapiącychsięwfontanniedzieci.
Jakawielka!
EllaznówsięrozpromieniałaiRicoprzezmoment
napawałsięuczuciemdumy.