Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ach,żebyjużbyłojutrowestchnęłaAmelka.
JutroAmelkamajechaćdobabci.Ababcia,jak
wiadomo,robinajlepszenaświeciepierogizjagodami,
pozwalawnuczceprzymierzaćswojekapeluszeima
wielkiegokotaMruka.Mrukjestgrubyikudłaty.Amelka
mawplaniewyszczotkowaćmufuterkoizawiązać
kokardęnaogonie.Aletowszystkodopierojutro.Adzisiaj
Amelkanudzisięiniewie,cozesobąpocząć…Wkońcu
zakładagrubeskarpetyisuniepopodłodzejak
polodowisku.Okręcasięnapięcie,podnosiwysokonogę
iudaje,żejestłyżwiarką.
Amelko,zaraznabijeszsobieguza.Lepiejpobawsię
wogrodziemówimama,którawogólenieznasię
natańcachnalodzie.
Amelkaobeszłacałyogródwpięćminut.Znalazła
wtrawietrzybiedronki,dwaślimakiijednegodziwnego
robaczkazbłyszczącympancerzykiem.Potem
zdmuchnęłakilkadmuchawcówisprawdziła,czy
czereśnienadająsięjużdozjedzenia.Alemałe
jasnoczerwonekulkibyłyjeszczetwardeikwaśne.
Nibywcojamamsiębawićwtymogrodzie?