Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
Taksówkarzwychyliłgłowęzaoknoispojrzał
pytająconaklienta,któryjużdwadzieściaminuttemu
miałwyruszyćnalotnisko.Mateoniewielemyśląc,
wyciągnąłportfel,wcisnąłkierowcydorękiparę
banknotówiodesłałgozpowrotem.Biegnączapowoli
oddalającąsiędrobnąpostacią,przeklinałswoją
nieufnośćibrakogłady.Zachowałsięjakostatnigbur,
awdodatkuwcaleniedowiedziałsię,jakbardzonatej
tajemniczejznajomościucierpiałajegobabcia.
PannoRoss,proszęzaczekać.Mateozrównałsię
zBailey.Niezatrzymałasięnawetnachwilęinie
zaszczycaprzemądrzałegodoktorkaanijednym
spojrzeniem.
Poco?Żebymógłmniepanswobodnieobrażać?
Żebymmógłprzeprosić.
Nietrzeba,przeżyjęodburknęła.Iwtedyporaz
drugitegodniapoczuła,jakjegodłońzaciskasię
stanowczo,choćostrożnie,najejręce.Mimo
wzburzeniaBaileypoczułaprzyjemneciepło
promieniującezjegodłoni.Ponieważcałyczas
wpatrywałasiępodstopy,próbującsięnierozpłakać,
niezauważyła,żeweszłanaulicęwprostpodkoła
nadjeżdżającegosamochodu.Mateopociągnąłjąmocno
zarękęiwostatniejchwiliuratowałprzed
wpadnięciempodkołarozdzonegoferrari.
Przestraszona,przylgnęładoniegomocnoistarałasię
opanowaćpanikę.Żadneznichniewykonało
najmniejszegoruchuistalitak,przytuleni,oddychając