Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Przepraszam,chybapojawiłamsięwzłym
momencie?BaileyRosskątemokadostrzegła
eleganckąwalizkęwystawionąnaganekogromnego,
nowoczesnegodomuotoczonegoimponucym
ogrodem.Jednaknajwiększewrażeniezrobiłnaniej
samwłaścicielokazałejposiadłości.Wysokibrunet
oszerokichbarkach,oliwkowejcerzeiprzeszywających
czarnychoczachodwróciłsięgwałtownieizaskoczony
uniósłbrwi.Baileyjęknęławduchu.BabciaCeleca
wspominaławprawdzie,żejejwnuk,prominentny
australijskipołożnik,prezentowałsięnieźle,alenigdy
niezająknęłasięnawet,żeprzypominałraczej
gwiazdorafilmowegoniżpoważanegolekarza.Kiedy
doktorMateoCelecazmierzyłuważnymspojrzeniem,
zdałasobiesprawę,żewpodartychdżinsach,zestarym
plecakiemnaramieniuibezgramamakijażu
nazmęczonejkilkunastogodzinpodżątwarzy,musi
wyglądaćdosyćżałośnie.Mateozamknąłskrzynkę
zsystememalarmowym,którywłaśniewłączył,
iskrzyżowałramiona.
Proszęmiwybaczyć,aleczymysięznamy?Jego
głębokiaksamitnygłoswibrowałwrozgrzanym
powietrzu,aledwiezauważalny,intrygującyakcent
sugerowałśdziemnomorskiepochodzenie.
Nie,aledostałampanaadresodbabciCelecy.
JestemBaileyRoss.Wyciągnęłaodważniedłoń
napowitanie.Doktorspojrzałnaniąpodejrzliwieinie
wykonałżadnegogestu.