Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁTRZECI
Torapokiwałagłowązuznaniem,kiedymężczyzna
prowadziłprzezmarmurowyholjednego
znajstarszychinajbardziejeleganckichhoteli
wSydney.Wieleosóbdałobysiępokroićzato,żeby
spędzićwVelattechoćbyjednąnoc.Najwyraźniejjej
nowyprzyjacielnienależałdogronazwykłychludzi,ale
tegodomliłasięwcześniej.Żadenprzeciętniaknie
działałnaniątakjakon.Nasamąmyślospędzeniu
nocyztymniezwykłymczłowiekiemkrewzaczynałajej
szybciejkrążyćwżyłach.
Kiedywjeżdżaliszklanąwindąnanajwyższepiętro,
obejmowałmocno,spoglądającnaniąpożądliwie.
Zyskałaokazję,żebymusięlepiejprzyjrzeć.Wmroku
baruniedostrzegłaciemnychbrwi,rzymskiegonosa
aniwysokichkościpoliczkowych.Najbardziej
fascynowałyjednakpełnewargiipiękne,ciemne
oczywkolorzegłębokiegogranatuprzywodzącego
namyślgłębięoceanu.
Niemogłauwierzyć,żewżyciutegopięknego
mężczyznyniebyłożadnejkobiety.Takczyinaczej,
chwilowotoonazajmowałamiejsceujegoboku.
Otworzyłdrzwidoswojegoapartamentuipuścił
przodem.Torarozejrzałasięposalonieurządzonym
wnowoczesnymstylu.Łagodneświatłolamprzucało
złotyblasknaszaro-kremowewnętrze.
Robiwrażeniepowiedziałaoszołomiona,
zastanawiającsię,zkimwłaściwiezgodziłasięspędzić
noc.