Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
natomuniepozwoli.Nieteraz,kiedynajegowidok
mięknąjejkolana.Wiesz,żetwójbratjestszybki
wteklocki.Acojeślijużsiępie…
Basta!Zakryłjejdłoniąusta,drugązaśoparł
ościanęzajejgłową.
Jegowzroksprawił,żeznieruchomiała.Dotejpory
sprawiałwrażenieczłowiekazupełnieniewrażliwego
najejbliskość,terazjednakcośwnimdrgnęło.
Poczuła,żeogarniapodniecenie.
KiedyjestemzLuką,przynajmniejwiem,żemiło
spędzęczasiniktniebędziemnieobrażał.
Jegoźrenicerozszerzyłysię.Wpokojupanował
półmrok,byliwnimtylkoonidwoje.ZapachLeandra
działałnaniąjaknarkotyk,aopuszkipalców,które
wciążdotykałyjejust,byłygorąceimiękkie.
Czytywogólemaszświadomośćtego,ocosię
prosisz?Jestnatoprzygotowana?
Jegosłowazawisływpowietrzumiędzynimi.
Alexniezamierzałasięterazwycofać.
Nieinteresujemnie,ilemaszpieniędzy…
Leandroująłzarękę.
Niezgadzamsięzmoimdziadkiem,
bella
.
Nie?
Nie.
Wtakimraziepocotudziśprzyszedłeś?
Lucapowiedziałmi,żezabrałdodomuTinę,która
sięwstawiła.Ciebieniemógłnamierzyć.Niechciałem,
żebyśsamaplątasięnocąpoMediolanie.
Mogłpoprosićkogokolwiek,żebymnie
odprowadził.Niemusiałeśsfatygowosobiście…
Mogłeś…