Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
Wszczytowymokresiekariery,kiedypodróżował
ponaddwieściedniwroku,przekraczaniestref
czasowychniestanowiłodlaniegoproblemu.
Wystarczałłykkawyigłdalejfunkcjonow.Teraz
tosięzmieniło.Albosiępostarzał,albozbytdługonie
jeździłwtrasę.DoSanDiegoprzyleciałzTeksasu,
gdziewspomagałorganizacjęcharytatywną
współpracującązFCM.Mimozaledwiedwugodzinnej
różnicyczasuobudziłsięoczwartejnadraneminie
mógłzasnąć.
Zamiastleżećbezczynnie,wstał,włożyłT-shirt,dres,
butydojogginguiruszyłnaplażę.Wiedział,żepóźniej,
wciągudnia,braksnudamusięweznaki,alewolał
poranprzebieżkęodprzewracaniasięzboku
nabok.
Mieszkałwdomuprzysamejplaży.Małemieszkanie
składającesięzsalonuisypialniwynająłmuwzeszłym
tygodniuJess.Dowynajęciabyłosporowiększych,
bardziejluksusowychmieszkań,aleWardwybrał
tozewzględunabliskośćmorza.Ceniłsobie
prywatność,więcwtejsytuacjizczystymsumieniem
JessaiRyanaumieściłwhotelu.Otakwczesnejporze
plażabyłapusta.Jeszczenawetsłońceniewzeszło.
Wardbiegłpotwardymwilgotnympiasku,wsłuchując
sięwszumfal.Chłodnywiatrszczypałgowpoliczki.
PrzypomniałsobiesłowaAny:jesteśzupełnieinny,
niżmyślałam.Wciągucałegożyciasprawiłzawódwielu
osobom.Osobom,którenanimpolegały,którekochał.