Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wylądowaliśmy.
Cadespochmurni.
Sprawamusiałabyćpoważna.Comubyło?Wiesz
może?
Przytaknęłaruchemgłowy.
Skarżyłsięnabólwklatcepiersiowej,
promieniującydouszuidziąseł.Apotemstracił
przytomność.Chciałammuzbadaćpuls,aleniczegonie
mogłamwyczuć.
Tomiwyglądanazawałpowiedział,rzucającjej
szybkiezatroskanespojrzenie.Cosiędalejdziało?
Wszyscywokółspanikowaliodparła,krzywiącsię.
Jarozpoczęłammasażserca,astewardesaposzła
poprzenośnydefibrylator.Udałonamsięustabilizować
rytmsercaizapewnićdopływkrwidonarządów
wewnętrznych.Wargizaczęłyjejdrżeć,gdy
tomówiła.Myślałam,żewszystkobędziedobrze,ale
wtedynastąpiłozałamanie,sercezaczęłobić
nieregularnie,anawetsięnachwilęzatrzymało.
Cadewstrzymałoddech.
Musiałbyćwbardzozłymstanie.Atysięnapewno
nieźleprzestraszyłaś.
Fakt,bardzosięmartwiłamprzyznałaaleteż
jestemlekarzem,doświadczenierobiswoje.
Naszczęściewapteczcemieliadrenalinę,więc
podałammudożylnie.Izacząłdochodzićdosiebie.
Specjalizujeszswratownictwie?zapytał
zzaciekawieniem.
Nie,jestempediatrą.
Wszpitalu,czyjesteślekarzemrodzinnym?
Zbliżalisiędosamochodu.ByłtoSUV,