Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Odczasudoczasuniezaszkodzi.Niemarudź,tylko
wyciągajmiskiimipomóż.Przyokazjiopowiadaj,
coztymMariuszem.
Zabrałyśmysiędoprzyrządzaniababeczek,
ajaopowiedziałamwszystko,cosięwydarzyło,
zaczynającodwizytynacmentarzuiznalezieniaDriady.
Pominęłamjednakwyniktestuciążowego.Niemiałam
siłyotymmówić,apozatymtoitakjużnieaktualne.
Ewasłuchaławszystkiegowskupieniu,mimo
żebyłyśmyzajęte.Wbrewpozorommówienie
otrudnychrzeczachszłomiłatwiej,kiedybyłamczymś
zajęta,robiłamtowtedyjakbymimochodem,nie
skupiałamsięzabardzo,przezcostawałosiętomniej
bolesne.
–Chciałabymzobaczyćjegominę.–Ewazaśmiałasię,
kiedywspomniałamowyrzucaniurzeczyprzezokno.
–Niewierzę,żenaprawdętozrobiłaś.
–Dawnoniebyłamtakwściekła.
Kiedybabeczkiznalazłysięwpiekarniku,usiadłyśmy
przystole,aEwanalałanamdokuflipiwa.Sobie
malinowe,amniezwykłe,bonieprzepadałam
zasmakowymi.
–Cholera,nigdybymsiętegoponimniespodziewała
–mruknęła,upijającłykalkoholu.
–Jatymbardziej.Zawszewyobrażałamsobie,
żekiedyprzyjdziemuochotamniezdradzićlubodejść,
najpierwuprzejmiemnieotympoinformuje,wysyłając
ozdobnąkartkęlubwyprawiającwykwintnąkolację.
Ewazaśmiałasię.
–Awiesz,żecośwtymjest?ObojezPawłem,
szczerzemówiąc,nigdyzanimnieprzepadaliśmy.