Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
II
Opowieśćpewnegoidioty
W
każdymdarzeznajdujesięcząstkanieszczęścia–zauważaHomer
ustamiAchillesa,którystałsięucieleśnieniemfatalnegoobrócenia
wszelkiegobłogosławieństwawprzekleństwo,którejestzawsze
możliwe,choćnigdyniejestprawdopodobne–ażdomomentu,
wktórymstajesięnieuniknione.Tainwersjanietylezaskakuje,
coprzemieniaodczucie.Wedługzasadwojny,którestanowiąwartość
napoluidei,wojskowegoidziałaczałączydokładnośćprzewidywań,
któraniemożeścierpiećwątpliwości,opróczodrzuceniadlanich
słusznościswoichprzekonań.Wystarczyjednak,że–wsposób
widoczny–dowódnato,żecośjestzłe,przerośniechęćokreślenia
godobrym.Wówczasijeden,idrugiodczują,żeichdziałaniaczymyśli
byłydesperackimchwytaniemsięostatniejdeskiratunku.
Byłotowdeszczowąjesiennąnocprzedpiętnastomalaty,czylilata
świetlnetemuzperspektywychrześcijanWschodu.Długoniepotrafili
oniliczyćczasu,jaktylkoużywając„wieków”,czywręcz„tysiącleci”,
tak,jakbyhistoriaświata,nawzórichwłasnejskamieniałejhistorii,
toczyłasięwedługniezmiennegokursu.Wystarczyłoichposłuchać,
pijącznimikawęwcieniupokrytejwinorośląaltany.Naokratowanym
patio,wdzielnicyotoczonejmurem,podobnejdodzielnicwtych
wszystkichmiastach,któreniegdyśdochrześcijannależały,aktórestały
sięobecniemiejscemich–wewnętrznego–wygnania.Litania
niechybniepowracała:oblężenieAntiochiiprzezMameluków,łupienie
Konstantynopolaprzezkrzyżowców,zdobycieJerozolimyprzez
mahometan,podpalenieAleksandriiprzezSasanidówniebyłydaleką
przeszłością,aletakjakbydziałysiędzieńwcześniej,wczorajrano,być
możeprzedwczorajwieczorem–nimniej,niwięcej.Ichświatbył
zakrzepły.Ichżyciebyłoprzetrwaniem.Ichistnienie–aktemoporu
nieprzerwanieodnawianym.Nieuciekliprzedhistorią,toonaich
opuściła.Odtegoczasuprzezpółtoradziesięcioleciahistoria
przyspieszyła,jakbychciałanadrobićzaległości.Dziśstawiajączoła
ostatecznejkatastrofie,którejprzeczucienigdynieprzestałoich
prześladować.