Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RASHŌMONBRAMADEMONÓW
przełożyłMikołajMelanowicz
Wydarzyłosiętoktóregośdniapóźnympopołudniem.
Pewiensługaschroniłsięprzeddeszczempod
sklepieniemBramyDemonówiczekał,przestanie
padać.
Próczniegowwielkiejbramieniebyłonikogo.Tylko
świerszczsiedziałuczepionynawielkiejokrągłej
kolumnie,wytartejgdzieniegdziezpokrywającejjej
powierzchnięcynobrowejfarby.Rashōmonprowadzi
doAleiSuzuku,wydawałobysię,więc,żemogłosię
tuschronićprzeddeszczemjeszczekilkakobiet
w
ichimegasa
1czymężczyznw
momieboshi.
Tymczasemjednak,pozaowymsługąnikogotutajnie
było.
WostatnichkilkulatachnawiedzałyKiotokolejne
klęski:trzęsienieziemi,huragan,pożar,głód…Dlatego
stolicaopustoszałaprawiezupełnie.Jakpodajestara
kronika,doszłodotego,żerozbijanobuddyjskieposągi
iniszczonoprzedmiotyrytualne;zrzuconenakupęprzy
drodzedrewno,częstopokryteczerwonąfarbąlubpozłotą
sprzedawanonaopał.Dlastolicybyłytociężkieczasy,
toteżniktnietroszczyłsięonaprawębramyRashómon.
Korzystającztego,wzniszczonychjejzakamarkach
gnieździłysięlisyijenoty.Mieszkaliteżzłodzieje.
Wkońcustałosięnawetzwyczajem,żeprzynoszono
iwyrzucanotuciałazmarłych,któryminiemiał,ktosię
zająć.Dlategogdysłońceskrywałosięzahoryzontem,
niktnieośmielałsię,przejętypanującątugrozą
skierowaćswychkrokówwpobliżebramy.
Częstonatomiast,niewiadomoskąd,zlatywałysięcałe