kilkarazy,czyniącbardziejzdecydowanepchnięciabiodrami.Zupełnie
jakbyuprzedniotylkoostukiwałfiutemwybranypunkt,ażnaparł
naniegobezwzględnie,bywręczprzebićwyselekcjonowanemiejsce.
Byłtotypowyruchdyktowanyprzezsamąnaturę,nakazujący
złożyćnasieniejaknajgłębiejwdrogachrodnychsamicy.Lecztym
razem,niejakowbrewnaturze,którąposkramiałzimnokalkulujący
umysł,niebyłomowyomożliwymzapłodnieniu.
PowytryskuModrysięwycofałzpartnerki.Zdjąłzprzyrodzenia
wypełnionąspermąprezerwatywę,zawiązałjejkońcówkę,abysięnie
wylałazawartość,poczymzawiniątkoodrzuciłnaszafkękołołóżka.
Nanimzkoleiległnaplecach.Czułsięzmęczonyiodprężony,jak
podobrzewykonanejpracy.
Odpoczywał.Wtymczasiekobietawstała,bysięubrać.Leniwie
oglądał,jaknajpierwzałożyłazwyczajnemajtki–białewczerwone
grochy.Potemnajejpokaźnybiustzawitałstanikkolorystycznie
pasującydokompletuzresztąbielizny.Następnabyłaszaraspódnica
wciśniętanazwalistytyłekiniebieskakoszula,którapowędrowała
napulchneciałokrępejidośćniskiejosoby.
Wkolejnościsięgnęłaonaposeledynowątorebkę,którąprzyniosła
zesobą,aktórąterazpodniosłazbiurka.Ześrodkawyjęłakopertę
ipołożyłanablacie.
–Tysiąceuro.Torazemmaszjużzapłaconetrzytysiące
–powiedziała,typowymdlasiebie,niskimgłosem.
–Dziękuję,Sharbat–odparłmechanicznieAlbert.Zastanowiłsię,
ilutaafgańskadziwkamusiałaobsłużyćklientów,czyliilewjej
pochwieprezerwatywulegałowypełnieniunasieniem,abysama
napełniłaprzyniesionąkopertębanknotami.Zamiastsnućczcze
domysły,zwyczajniezapytał:–Jakiemaszstawki?Nowiesz,wswojej
pracy.
–Zazwykłystosunektrzydzieścieuro.Cośekstraalbozagodzinę
topięćdziesiąt–stwierdziłabezżenady,poprawiającprzedlusterkiem