Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wejściadostacjiU-Bhanu.Mokradłoruszyłdoniegoijużniebawem
znajbliższejodległościprzyglądałsiępodejrzliwiejegoobitejfacjacie.
–Zebrałeśwpierdol?Tu,naStephansplatz?–niedowierzał.
–Kurwa,szefie,nowjebalimi,wyobraźsobie!–Krisotarłkrew
ztwarzy.
–Ktotaki,kurwa,turyściciwjebali?Zasłaniałeśjakiemuś
karateceJapońcowijebanąkatedrę?
–Nonie.JakHeniafilmowałem,tomniezczapiłodwóchgoryli.
Rozpiździlimismartfonochodnik,poczęstowalisprzętobcasem,
amnie,oJezu,zapodalibułęwmordę.Potemwzięlinapogadankę
dokibla.
–Ico?Wklopiewysrałeśimprawdę?
–Aco?Miałemniewysrywać?Wyśpiewałem,jakjest.Bomnie
zmobilizowalidotegośpiewu.Chujeakompaniowalimi,ciągnąc
zaspłuczkę.Trzymalimiłebwkibluilaliwodę.–Krispoczochrał
mokrączuprynę.
–Przynajmniejpoprawilicifryzuręizgryz.Terazjesteś,kurwa,
piękniejszy.
–Mocnospuchłymiusta?
–WyglądaszjakbiałyMurzyn.Szczególniewtych
białoczerwonychszmatachnasobie.
–Czarninienosząbiałoczerwonychdresów,woląbiałe.Jezusie,
aleboli…Czujęwmordzieposmakzębów.Zdajesię,żecośmisię
ukruszyło.
–Misięzdaje,żepośmierciPameleStraussjejmążmaobawy
owłasneżycie.Widaćzatrudniłdoswojejochronyniecertolącychsię
skurwieli.Oczymśtoświadczy.
–Teżmitoprzemknęłoprzezmyśl,jakmniewkiblutopili.Jezu
kochany,prawieumarłem.
–Najwyżejodpietra.Nicciniebędzie.
–Polskiegównowmuszliklozetowejniespływa.Takusłyszałem.