Book content

Skip to reader controlsSkip to navigationSkip to book detailsSkip to footer
sięniezbytmądry,czegonieomieszkaławyrazićróżaoimie-
niuLilianna.
oszalałaś?!Dogarażu?!Przecieżtamniemaświatłaani
wody.Anastazjatamzginie!
Liliannamaracjęzgodniepotwierdziłyróże.
Liliannabyłajednązmłodszychróżwogrodzie.Miała
opinięnmłodejgniewnej”
,bowszystkimwytykałaichbłędy.
Miałapretensjedowszystkichiowszystkonawetoto,że
rabatkibyływtymrokuzakrótkie.Izabelazruganaprzez
młodsząkoleżankęszybkowycofałasięzpomysłuizamilkła
zawstydzona.
Niestetytegowieczorunieoczekiwaniepojawiłsiępierw-
szyprzymrozekinakryłogródsrebrzystympłaszczem.Ana-
stazjawiedziała,comrózmożezrobićnieosłoniętejróży.
Znówpoczułaparaliżującylęk,niepewnośćidokuczliwe
zimno,którepotęgowałwiatrzpółnocy.
Anastazjajakkażdaróżastokroćbardziejwolała
cieplutkielatoniżbezlitosnązimę,aleprzecieżwżadenspo-
sóbniemogłazapobiecjejnadejściu.Pięknyogródpowoli
stawałsiępusty,smutnyichłodny.Wszędziezapanowałaci-
sza,wszystkozamarłoitylkowiatrhulałwrabatachialej-
kach.
Straszniemizimno!szepnęłaAnastazja.
Jejdelikatnelistkiskurczyłysięzzimna,apłatkizaczęły
tracićwyrazistykolor.Zapadłanoc.
9