Kobietaidziecko
Kobietasypiałazwykleznieodpowiednimimężczyznami.Wiedziałaotym,alenie
umiałasobieztąswojąskłonnościąporadzić.Raz–naprzekórsobie–wdałasięwromansz
poważnymurzędnikiemadministracjipaństwowej.Urzędnikokazałsiężonaty,cowcalejej
niezdziwiło,gdyżsolidniludziezwyklezawierajązwiązkimłodo,ajakosolidniniemają
zwyczajusięrozwodzić.Ponieważaniprzezchwilęniemiaławobecniegożadnychplanów,
jegostancywilnyniewielejąobchodził,tymbardziejżeznudziłasięnimwcześniejniżon
nią.Iprzygodataposzłabyzapewnewniepamięć,czyraczejzostałabyzaksięgowanawtych
zakamarkachwspomnień,doktórychwracamysporadycznieibezprzyjemności,gdybynie
pewiendrobiazg.
Kiedysięzorientowała,ważyłjużpółkilo.Zawszechciałamiećdziecko,czekała
tylkonaodpowiedniegomężczyznę,cowjejprzypadkubyłozgóryskazanena
niepowodzenie.Możeonbyłbardziejodpowiedniodinnych,myślałasobie,objadającsię
cytrynami,naktóremiałanieodpartąochotę.Nienadużywałniczego,awięcdzieckonie
mogłoodziedziczyćskłonnościdonałogów,niebyłidiotą,byłzdrowy,silnyiniebrzydki,
dzielnieradziłsobiewżyciu.
Mogliśmytrafićznaczniegorzej,przemawiaładonienarodzonego,gładzącsię
delikatniepobrzuchu.Intuicjapodpowiadałajej,żetobędzieon.Urzędnikaniezamierzałao
niczymzawiadamiać,abyniepotrzebnieniepoddawaćwwątpliwośćjegosolidności.
Aktualnieniemiałażadnegomężczyzny,couznałazauśmiechlosu.Ztrudem
potrafiłasobiewyobrazić,jakobierająckolejnecytryny,tłumaczymusięzeswoich
zachcianek.
–Niejesteśłatwąpartnerką–mawiałajejprzyjaciółka.–Wieszotym,prawda?
Kiwałagłową,bezprzekonania,ponieważcotowłaściwieznaczybyćłatwymczy
trudnym?Unikałakonfliktówiuważałasięzaosobęwystarczającouporządkowaną,aby
możnazniąbyłowytrzymać.Byćmożeproblemleżałniewtym,jakaonabyłalubnieleczw
infantylnymmarzeniu,abypartnerodgadywałjejpotrzeby,telepatyczniezniąwspółgrał,aby
niezatracającwłasnejindywidualności,stawałsięczęściąniej.
–Dlaczegoupieraszsię,abygochronić?–dopytywałaprzyjaciółka,myślącoojcu
dziecka.–Mógłbydaćmuchoćbynazwisko,chociażalimentyteżbycisięprzydały.
Nazwiskourzędnikaniebyłoaniładniejszeanibrzydszeodjejwłasnego,więcten
argumentuznałazaabsurdalny,kolejnypodobnie–zarabiaławystarczającodobrze,aby
utrzymaćdwieosoby.
–Pozatymmożetosprawiaćwrażenie,żeniewiesz,ktojestojcem…
–Tejwłaśniewersjizamierzamsiętrzymać.–Roześmiałasiękobieta,niedając
nikomuszansyprzemówieniasobiedorozumu.
Rodziceznalijąjużwystarczającodobrze,abyniewywieraćnacisków,przyjaciółka
przestałanalegać,szefzadałcoprawdapytanienktojestszczęśliwymwybrankiem?”,ale
kiedyodpowiedziałanniewiem”,zamrugałtylkonerwowoinabrałwodywusta.
Iwszystkopotoczyłobysięznacznieprościej,gdybysynek–ponieważbyłtosyn,
intuicjajejniezawiodła–jużpodczasbadańprenatalnychniewzbudzałprzesadnego
zainteresowaniapersonelu,wpatrującegosięwmonitor.
–Cośjestnietak?–dopytywała,zaniepokojona,aleotrzymywaławykrętne
odpowiedzi.
Podczasporoduotoczonabyłaciasnymwianuszkiemlekarzyipołożnych.
Niemowlęciuniczegoniebrakowało:miałonóżkiirączkiwrazzestosownąilością
paluszków,oczy,ustaimaleńkinos,ważyłookołotrzechkilogramów,ajegoproporcjonalną
doresztyciałagłówkępokrywałciemnymeszek.Wiadomojednaknieoddzisiaj,żediabeł
3