gospodarskieprzysługi.Rzeczdziwna!Dwunastoletnietodziecko
miałojużczołozmarszczoneipatrzałonaludzizpodbrwi,nieufnie,
czasemprzebiegleizezłością.Matkazapracowanaiwiecznie
zgryziona,częstołajałagoinawetbiła;ojciec,któryprzepadałzanim,
przynosiłmuzszynkuniedopałkicygariobwarzankicuchnącewódką;
zdrojemzabawy,rozkoszyipoznaniażyciabyłmu–szynk.Jednak
odniedawna,tostare,dziecinneserceporazpierwszymożerozkwitło
uczucieminnemniżuczuciekrzywdy,bojaźni,bosychnóg
ikarczemnychwrażeń.Nigdywżyciuniewidziałtakślicznej
panienki,jakąwoczachjegobyłaJoanna,iniesłyszałanitak
łagodnegogłosu,anitakciekawychpowiastek,jakte,które
opowiadałamuona,ilekroćgotowałaobiadlubnaprawiałabieliznę,
aondopomagałjejwczemmógł,alboprzyścianiekuchenkisiedział
naziemi,obejmującramionamiswepodniesionekolanaipatrząc
naniąjużniezpodbrwiidziko,leczśmiałym,roztropnymwzrokiem.
Odkądmupowiedziała,abybyłdobrymdlamalutkiejMańki,niebił
jejnigdy,nieszczypałiniestraszył,abardzoczęstowidziećich
możnabyłotrzymającychsięzaręceizpowagąprzechadzającychsię
podziedzińcu.Częstoteżwstępowaliwtensposóbnaschodki
iwchodzilidokuchenkiLipskich.
Wkuchencebywałopotemcodzienniebardzogwarno.Zzacienkiej
ścianygórnegopięterkadomkuwychodziłynazewnątrzcieniuchne
głosydziecięce,bąkające:
–A...b...c...a...b...c...
Inne,starszenieco,prawiły:
–Pszczoła,aczmała,pożytecznymjestowadem.Macztery
skrzydełka,sześćnóżek,dwaróżkiiżądło...
Albo:
–Pięćrazysześćtrzydzieści...czteryoddziesięciusześćit.d.
DużyKostuśokazałsięszczególnymwielbicielemkaligrafii.Nic
musiętakbardzoniepodobało,jakwodzeniepiórempopapierze,
tosłabiej,tomocniejigdytylkozacząłjużpisaćlitery,formalnie
lubowałsięswemiarcydziełami.Joannasamaułożyładlaniego
kaligraficznewzory.Miaławtemswójcel.Chłopiec,zakreśliwszy
całąstronicę,brałpapierwobieręce,szerokiesweplecy
wpłóciennymspencerzegarbiłnadstołemigłośno,ztryumfem,
zprawdziwąrozkosząodczytywałswojepisanie.
–Nieczyńdrugiemu,cotobieniemiło...Choćubogo,ale
chędogo...Pieczonegołąbkiniewpadajądogąbki...
WporzeowejJoannanigdyjużniebywałasmutną.Nawetgdyszła