Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ALINAKAŁCZYŃSKA-RODZIEWICZ(UR.1933)
Byłprzepięknydzień.Cieplutko,słonecznie,ulicaFreta
byłacałarozjaśniona.Wracałamodkoleżanki,któratakże
mieszkałanaFreta,tyleżewjejszerszejczęści,gdzie
dzisiajjestmuzeumCurie-Skłodowskiej.Naulicystał
handlarz,zdużegowózkasprzedawałowoceiwarzywa,
m.in.renklody.Onetakpachniały...Zatrzymałamsięprzy
wózkuiwąchałam.
Wpewnymmomenciezrobiłsięniesamowityruch
naulicy.Jakaśogromnaradość,głośnekrzyki.Zachwilę
zokienposzłamuzyka.Przecieżzaokupacjiniewolno
byłomiećradioodbiorników!Zanimprzeszłam
tekilkanaściemetrówdodomu,ulicazmieniłasięnie
dopoznania.Tobyłocośniesamowitego.Wielkaeuforia,
radość.Wszyscysięcałowali,biegali,nasłuchiwali,czego
siętylkodało.
MACIEJCHWILCZYŃSKI(UR.1939)
Pierwszydzieńpowstaniapamiętamjakdzisiaj.
Rozpocząłsiędlamnieszokującąsceną.Wyszedłem
nabalkoniwidzę:biegnieczłowiekzdwiemawalizkami,
wrozwianymbiałympłaszczu,wkapeluszuborsalino.
Podbiegajądoniegotrzejmłodziludzie,chwytajązaręce
iładująwniegocałymagazynek...Zdziwiłemsię,
żeczłowiekmożemiećtylekrwistrumykirozlałysię
pocałymasfalcie.
Dowiedziałemsięoddziadka,żetobyłgestapowiec,
którymieszkałwsąsiednimdomu,apracowałwalei