„Bądźtakąkobietą,którapoprawikoronęinnejkobiecie,
niemówiącświatu,żesięosunęła.”
Autornieznany
MoimDzieciomMaćkowi,Marze,AniiJózkowi,zawszelką
pomocoraznieustającewsparcieprzypisaniutejksiążki
jakipoprzednich.Imoimwnukomzmojągorącą
niezmierzonąmiłością.Izabela.Hadi,NoahiVivienne.
Wszyscyjesteściemoimcałymświatem
Oceanrozkładałsięjakbezkresnypłatszmaragdowej,
mieniącejsiętkaniny.Miejscamizlekkapofałdowany,
amiejscamigładkijaktaflalustra.Tużprzybrzegujaśniał
seledynemibieląspienionychfal.Dalejrozlewałsię
całymwachlarzemzieleniiniebieskości,ażpofiolet
igranat.Połyskliwatońmamiłakolorem,aodbijającesię
wwodziesłońceskrzyłomilionamisrebrzystych
promyków.
Widokbyłurzekającyitaknierealniepiękny,
żeprzywodziłnamyślkiczowatąpocztówkę,albo
ilustracjezbaśniczytanychwdzieciństwie.
–Niewyobrażałamsobie,żetakibajecznyzakątekmoże
istniećnaziemi.Przecieżtowyglądajakprzedsionekraju,
amożenawetsamraj–powiedziałaNinawprzestrzeń,
stającobokstolikazajętegoprzeztrzykobiety.Chyba
oczekiwała,żezagajeniespowodujezaproszenie
dokompanii,alesiedząceobrzuciłyjątylko
nieobowiązującymspojrzeniem.Wichoczachjednak
kryłysięuśmiechy,więcNinaniezamierzaładłużej
czekać.Zaprosiłasięsama.
–Mogęusiąść?MamnaimięNina.Przyleciałamdzisiaj!
–Oczywiście,żemożesz.Jateżprzyleciałamdzisiaj,
jestemAlex.–Podałajejrękękobietaordzawychkrótkich
włosach,zwijającychsięnagłowiewzabawne
pierścionki.Patrzącnaniemiałosięwrażenie,żeżyją
własnymżyciem,niezawszewzgodziezwłaścicielką.
–AjajestemOliwia,atoVictoria.
–AlemówdomnieVicki–odezwałasięwskazanamłoda
kobieta.
Ninausiadłaidopieroterazprzyjrzałasiętowarzyszkom.