Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
31SIERPNIA
LotniskowAmsterdamiewyglądałozupełnieinaczej
niemaljakmiędzyplanetarnastacjaodlotów
zpowieściPhilipaK.Dicka.Wszędziedookołaszkło,
kamerymonitoringuidługiekorytarze,poktórych
wcalenietrzebachodzić,wystarczywejśćnaruchomy
chodnik.Pozatymwygodnefotele,skrytkinarzeczy,
sklepyzupominkamiimałekawiarnie.Wieleczystych
toalet,wktórychmożnasięschowaćalboteżzasnąć,
zwłaszczażepachnąpalmami.Zdziwionytymwszystkim
gdyżwcześniejwidziałemtonaszesięgnąłem
poksiążkę,przeczytałemtrzystrony,poczym
zamknąłemoczyipodróżnaAndamanyodbyłem
zbohateremrazjeszcze.
WkońcuogłoszonoodprawędoNowegoJorku.
IchociażmójbiletwystawionybyłnaKrólewskie
TowarzystwoLotnicze,tojednakokazałosię,
żewdalsząpodróżwyruszęstądnieKLM-em,tylko
północnoamerykańskąkompaniąNorthwest.
Stanąłemwięcwodpowiedniejkolejce,kiedynagle
wyrósłprzedemnątęgimężczyzna,któryspojrzał
namojewłosy,otworzyłswójnotes,bynastępnie
oświadczyć: