Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nazapomnianejbocznicystałastaralokomotywa.
–Ach!–marzyłalokomotywa.–Takbymchciała,żebyktośmipomógłznaleźć
sięnawłaściwymtorze!Mogłabymkonkurowaćznajnowszymielektrowozami,
pędzićporozwiniętychmagistralach,zajeżdżaćnanowoczesnedworcewwielkich
metropoliach.Niestałabymtaknatymstarymtorzeirdzewiałajakidiotka.Tylko
ktomógłbymnieprzestawićnawłaściwytor?
–Jawiemkto!–wykrzyknąłAleks.–Widziałemwtelewizji.Sątacysiłacze…no,
ci…strongmani!Onipodnosząlokomotywyiprzestawiająztorunator.
–Strongmani…–zamyśliłasięlokomotywa.–Awieszmoże,gdzieichszukać?
wwielkimkotle.Złapałzałopatęinasypałwęglapobrzegi.
–Dokładnieniewiem–przyznałchłopak.–Alemogępomócciichznaleźć.
Alekswdrapałsiępodrabince,wszedłdokabinylokomotywyirozpaliłogień
Lokomotywapoczuła,jaksięjejrobiciepłowbrzuchu.
–Och!–sapnęła.–Dawnonieczułamtakiejmocy!
Puściłaparęzwszystkichczterechgwizdków.
–Fiuuu!–ażzagwizdała.–Aleparaniesie!
–Wdrogę!–krzyknąłAleks.
Ruszyli.Jechalipostarym,zapomnianymtorze,rozglądającsięnaprawoilewo,
czyniemagdzieśstrongmanów.Zobaczylipasącesięnałącekrowy.