Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałIV
Korytarze
Kendraprzewróciłaoczami.Tylkojejbratpotrafił
zachowaćpogodęducha,chociażprzedchwiląogromny
kijomałonieurwałmugłowy.Wsumietochybalepsze
niżpogrążaniesięwpesymizmie.
Kiedywszyscyzebralisięprzyschodach,gotowi
dodalszejdrogi,Kendraprzystanęła,byrozejrzećsię
posali.Perfekcyjnagładkośćwszystkichpowierzchni
wewnątrzKamieniaSnównadawałakomnacie
surrealistycznycharakter.Nictuniewyglądało
nazbudowaneludzkąręką.Namyślomarszuprzez
kolejneobcekorytarzeKendrazmarszczyłaczoło.
Poposągachizagadkowychślepychzaułkachktowie,
jakieniebezpieczeństwajeszczetamczyhają?Berrigan
miałrację:zasadyrządzącerzeczywistościąnie
znajdowałytuzastosowania.
GdyTraskruszyłwdół,dziewczynkamimoobaw
zajęłamiejscemiędzyTanuaSethem.Cojeszczemogła
zrobić?Ścigaliichwrogowie.Pozatympotrzebowali
Translocatora,żebyuratowaćWarrena,amożerównież
rodziców.
Cieszyłasię,żedostrzegłazamekwewnęce.Ażdotej