Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przeszkodziłmuwpracyiwyłączyłukochanego
Springsteena.Totaszurniętababka,któranie
rozumiała,żesłowo„nie”oznacza„nie”.
–Tak.Wszystkiepięć–mruknął.–Nieinteresuje
mnierozgłos.
Kiedyśzanicwświecieniewypowiedziałbytakiego
zdania.Bardzolubiłsławę.Ba,byłaprawiesensemjego
życia!Miałzagorzałych,lojalnychfanów,którzy
gobezwarunkowouwielbialiiwspierali.Przeżywali
znimwszystkiewzlotyiupadki.Zawszemógłnanich
liczyć.Takjakinnimogąliczyćnaswoichrodziców.
Aterazoczymmiałbymówićprasie?Chwalićsię
swoimwypadkiem?Żartowaćzeswojejdyskwalifikacji?
Opowiadaćwesołeanegdotyoswoichkontuzjach?
Amożewyznaćwreszcie,dlaczegotamtegodnia
natorzewyścigowympostąpiłtak,anieinaczej?Ceną
zapodjętąwtedydecyzjębyłynietylkopęknięteżebra,
złamanarękaorazwstrząsmózgu.Cenąbyłaprzede
wszystkimjegokarierarajdowa.
Araczejjejspektakularny,nieodwracalnykres.
Chwyciłkluczfrancuskiiznowuzacząłnieporadnie
siłowaćsięześrubą.Tymrazemnapędzałgogniew,
którywezbrałwnimnamyślosytuacji,wjakiejsię
niespodziewanieznalazł.On,słynnymistrzkierownicy,
skończyłjakoczłowiekzdwiemaniesprawnymirękami,
mającyproblemzodkręceniemdurnejśrubki.Zaklął
wmyślach.Dopieropochwiliprzypomniałsobie
oobecnościtejnatrętnejkobiety.Pewnieczekała,
ażzmienizdanie.Naiwnaoptymistka.
–Jestemzajęty–bąknął.
–Widzę.Odjakdawnapracujepannadtymautem?