Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
–Wybrałapaniromantycznemiejscenazałatwianie
interesów–zauważył,zajmująckrzesło.
Melindawzięłagłębokioddechizmusiłasię
douśmiechu,jeszczebardziejzdenerwowananiżchwilę
wcześniej.Dlaniejbyłatosprawatakwielkiejwagi,
żeniestaćjejbyłonapopełnieniebłędu.Musitak
uzasadnićswojąofertę,bySeanniewahałsięzostaćjej
mężem.
–Nieszukałamromantycznegomiejsca–oznajmiła.
–Tylkospokojnego.
–Mamyjednoidrugie.–Seankiwnąłgłową
kelnerowi,którypodszedłnalaćimwina.
Gdykelnersięoddalił,wziąłkieliszekdorękiiwypił
łyk.Potemodstawiłkieliszek,oparłręcenastoliku
ispojrzałwyczekująconaMelindę.Patrzyłnanią
znieczytelnąminą.Todobryznak?Amożezły?Melinda
niemiałapojęciaitylkowjedensposóbmogłasiętego
dowiedzieć.
–Bardzoprzepraszam,żepopołudniutak
bezpardonowopanazaatakowałam.
Seanwzruszyłramionami.
–Trudnoodobrysposóbnaoświadczeniesięobcemu
mężczyźnie.
–Toprawda.–Kręcącgłową,dodała:–Wiem,
żetowszystkobrzmidziwnie,aleproszęzrozumieć,
żedziadekjestnadopiekuńczy.
–Dotegostopnia,żetraktujepaniąjaktowar
dowymianyzpartneramiwinteresach?