Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Roz
dział2
Niemiałampojęcia,czyfalegorąca,któremnieoblewały,miały
więcejwspólnegozespojrzeniemGarricka,czyzostatnimdrinkiem,
którywypiłamprawieduszkiem.Garrickpomachałdokelnera,aja
wtymczasieusiłowałamsamasiebiepodnieśćnaduchu.
–Bliss?–Garrickzdążyłzamówićpierwszy.
Jegogłosprzyprawiałmnieopalpitacje.
Spojrzałamnaniego,potemnakelnera,któryokazałsię
potencjalnie-interesującym-barmanem.Otworzyłamusta,alechłopak
położyłmidłońnaramieniu.
–Whiskyzcolą,dobrzepamiętam?
Pokiwałamgłowązdumiona,aonpuściłdomnieokoiuśmiechnął
się.Przezchwilęzastanawiałamsię,skądwie,cozamówię,skoro
poprzednioobsługiwałamniejegokoleżanka.Wciążnamniepatrzył,
zmusiłamsięwięc,żebypowiedzieć:
–Dzięki…
–Brandon–podpowiedział.
–Dzięki,Brandon.
RzuciłokiemnaGarricka,aleniepoświęciłmuwiększejuwagi.
–Mampowiedziećtwojejkoleżance,żezarazdoniejprzyjdziesz?
–Och,tak.Chybatak.
Uśmiechnąłsięwodpowiedzi,aleniespieszyłomusięzpowrotem
dopracy.Kiedywreszciezostawiłnassamych,niemiałamodwagi
spojrzećnaGarricka.Mogłabymsięniechcącyrozpłynąćwkałużę
ujegostóp.
–Czasemwydajemisię,żeDesdemonawcaleniebyłataka
niewinna,jaksięwydaje.Możeświetniewiedziała,jakdziała
namężczyznibawiłojąwzbudzaniezazdrości.
Uniosłamgłowę.Garrickpatrzyłmnieprzymrużonymioczyma.
Przełknęłaminieodwróciłamwzroku.
–AmożeprzytłaczałająosobowośćOtellainiewiedziała,jak
znimrozmawiać.Wkońcu,jakpewniewiesz,najważniejszajest
umiejętnośćkomunikacji.
–Komunikacji?–Garrickzrobiłzdziwionąminę.