Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Gdybarmanskończyłrozmawiaćzgośćmiprzyinnychstolikach
ioddaliłsięwreszciepozazasięgsłuchu,obróciłamsięwstronę
Garricka.Zzaskoczeniemodkryłam,żewmiędzyczasiezdążył
otoczyćmnieramieniem.
–Czyżbyśbyłtypemzazdrośnika?
–Niespecjalnie.
Uniosłambrew.
–MożetylkoprzeztędyskusjęoOtelluzrobiłemsięciutzaborczy
–powiedziałbezcieniawstydu.
–TozostawmyOtellaiporozmawiajmyoczymśinnym
–zaproponowałam.–Naprzykładotym,kiedymasiępojawićten
twójślusarz?
Rzuciłokiemnazegarek,codałomijakąśsekundęnapodziwianie
jegoramion.
–Jakośniedługo.
–Niepowinieneśnaniegoczekać?
Niedokońcawiedziałam,doczegowłaściwiezmierzam.Podobał
misię,pociągałmnieichciałam,żebymniepocałował.
Ajednocześniemójwewnętrznysabotażystachciałtowszystko
storpedować,jakwielerazywcześniej.Uciekaj,pókijeszczemożesz.
Wjednymbyłamnaprawdędobra–wszukaniuwyjścia
ewakuacyjnego.
–Chceszsięmniepozbyć?
Wzięłamgłębokioddech.Żadnegouciekania,żadnego
kombinowania,żadnejewakuacji.Przygryzłamwargę.Miałam
nadzieję,żeGarrickniewidzi,jakstraszniesięboję.
–Pomyślałam,żepowinniśmywyjśćipoczekaćnaniegorazem.
Znowuzawiesiłwzroknamoichustach.Dałabymsięzabić
zapocałunek.
–Dobrze–powiedział,wstając.Podałmirękę.–Milady?
–Niechcesz,żebyśmydopili?–zapytałam,wskazując
nanienapoczętedrinki.
Ująłmojądłońiprzycisnąłwargidowewnętrznejstrony
nadgarstka.
–Jużczujęsiępijany…
Wybuchnęłamśmiechem,botenstarytekstwwykonaniuGarricka
zabrzmiałdośćkomicznie.Apozatymniechciałamsięprzyznać,
żegłupiklasykernadaldziała.
–Przegiąłemzdramatyzmem?–zapytałzpółuśmieszkiem.
–Porzućmynamomentpoezjęiskoncentrujmysięnarealizmie…