Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2.Max
DłońMace’awślizgnęłasiędotylnejkieszenimoich
spodnidokładniewchwili,wktórejzadzwoniłupchnięty
wprzedniejkieszenitelefon.Dałammutrzysekundy,
tyle,ilezajęłomiwygrzebanieaparatu,apotem
stuknęłamgołokciem.Zabrałrękę.
Wdrodzedokawiarnizdążyłamgotakstuknąćtrzy
razy.ByłjakJohnnyBravozpamięciąkomara.
Spojrzałamnawyświetlaczizobaczyłamzdjęciemamy,
to,którezrobiłampotajemnie,gdyniepatrzyła.Siekała
akuratwarzywaizwielkimnożemwgarściwyglądałajak
szurniętamaniaczka,którązresztąbyła.Tylkonóżbył
nietypowymdodatkiemdojejszaleństwa.
Podbiegłamkilkakroków,pchnęłamdrzwiiwślizgnęłam
siędokawiarni.
Cześć,mamo.
Wlokalurozbrzmiewałabożonarodzeniowamuzyka.
PrzedŚwiętemDziękczynienia.Chybakomuścośsię
porąbało.
Maniacy.Wtymwypadkuchoinkowi.
Cześć,kochanie!Przezprzeciągniętedogranic
możliwości„e”,zabrzmiałajakrobot,którysięzaciął.
Cotamporabiasz?
Nictakiego.WłaśniewpadłamdoMugshotsnakawę.
Totakawiarnia,doktórejwaszabrałam,gdy
pomagaliściemiwprzeprowadzce.Pamiętasz?
Pewnie,żepamiętam.Sympatycznemiejsce,szkoda
tylko,żesprzedajątamalkohol.
Mojamamaijejpodejściedożycia.
Macewybrałtenmoment(prawdopodobnienajgorszy
zmożliwych),żebyzapytaćgłośno:
Max,skarbie,chceszto,cozwykle?
Machnęłamnaniegorękąiodeszłamkilkakroków.
Mamamusiałaużywaćzestawugłośnomówiącego,