Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ipółkiztanimifularamiizegarkami.Niebawemdoszłam
dohipodromuCamden.Zadniabyłtoluksusowysklepzsukniami,
wnocy–dyskoteka.Nazewnątrzstałmężczyznazcytrynowożółtym
kucykiem.Wiedziałam,żebyłsensorem,zanimsiędoniego
zbliżyłam:jasnowidzetutajczęstofarbowaliwłosylubpaznokcie
nakolorswojejaury,chociażtodopasowaniedostrzegalnebyłotylko
dlawidzących.Zatrzymałamsiętużprzednim.
−Maszchwilę?
Spojrzałnamnie.
−Zależy.Jesteśmiejscowa?
−Nie.JestemBladaŚniąca–powiedziałam.–FaworytaterenuI-
4.
Słyszącto,odwróciłgłowę.
−Jestemzajęty.
Uniosłambrwi,niedajączawygraną.Jegotwarzniewyrażała
żadnychemocji.Większośćjasnowidzówożywiłabysięnadźwięk
słowa„faworyta”.Pchnęłamgomocnomoimduchem,ażzaskomlał.
−Wcotygrasz,docholery?
−Jateżjestemzajęta,sensorze.–Złapałamgozakołnierz,
trzymającduchawystarczającobliskojegosennegokrajobrazu,żeby
gozdenerwować.–Iniemamczasunagierki.
−Janieżartuję.Niejesteśjużfaworytą–splunął.–Plotkagłosi,
żedoszłodokłótnipomiędzytobąiSpoiwem,śniącywędrowcze.
−Doprawdy?–Starałamsiępozostaćniewzruszona.–Musiałeśsię
przesłyszeć,sensorze.Niemażadnegonieporozumieniapomiędzymną
iBiałymSpoiwem.Takwięc,naprawdęchceszoberwaćczyraczysz
mijednakpomóc?
Oczymusięniecozwęziły,gdyprzyglądałmisiębadawczo.
Zasłaniałyjeżółteszkłakontaktowe.
−Mów,ococichodzi–powiedział.
−SzukamButikuAgaty.
Wyrwałkołnierzzmojegouścisku.
−TojestnaRynkuKonnym,oboktamy.Zapytajokrwawy
diament.–Splótłswojeobficiewytatuowaneramiona.Głównym
tematemtatuażybyłyszkielety.–Cośjeszcze?
−Nieteraz.–Puściłamjegokołnierz.–Dziękizapomoc.
Burknąłcoś.Ztrudemoparłamsięchęcipoczęstowania
gokolejnympchnięciem.Minęłamgoiruszyłamwkierunkutamy.
Byłobytoryzykowne.GdybynależałdoSzmacianychKukieł,nie
pozwoliłbysobąpomiatać.Byłtotutejszydominującygang,jeden