Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Częśćpierwsza
1.1
MamnaimięGiuseppeijestemczłowiekiempokornym.
Cierpliwie
czekam,
otworzą
się
ciężkie
drzwi
iarcybiskupLuckazaprosimniedoswojegogabinetu.Nieczuję
zniecierpliwienia,choćupływająkolejneminuty.Jużsamamyśl
ozniecierpliwieniuwydajesięnienamiejscutu,wsercu
wiecznegoRzymu,któregokamienieprzyglądałysięupływającym
wiekom,
czas
zdaje
się
płynąć
inaczej.
Wolniej.
Ilekroć
przekraczamdostojnemuryWatykanu,zdajemisię,żeczujęna
sobiewzrokhistorii.
Tocharakterystycznemrowienienakarkunieminęło.Czuję
jerównieżteraz,gdysiedzęnaławiewkorytarzu,wpółnocnym
skrzydle
jednego
z
budynków
administracyjnych
Stolicy
Apostolskiej,czekającnaposłuchanie.
Przypatrujęsiędrzwiomgabinetu.Przesuwamwzrokiempo
prostej,
surowej
framudze
i
solidnym
skrzydle
z
ciemnego
mahoniu,
wyobrażam
sobie,
co
czułbym,
przesuwając
po
nich
palcem.
Myślę
o
gładkiej
fakturze
i
cieple
szlachetnego
drewna.Ztrudemzwalczamchęćpodejściabliżejiwyciągnięcia
ręki.
Wiem,
że
jestem
dyskretnie
obserwowany,
a
takie
zachowaniewyglądałobyprzecieżconajmniejniedorzecznie.
Tego,coczekazadrzwiami,wyobrażaćsobieniemuszę.
Pamiętamkażdyszczegół.
Ktoś
zwrócił
uwagę,
że
gabinet
arcybiskupa
Lucki
doskonalepasujecharakteremdoswojegogospodarza,wpewien
sposób
wręcz
wyraża
jego
osobowość.
W
pełni
się
zgadzam.
Myślę,żekorelacjęmusiałdostrzeckażdy,kogodostojnik
gościł.
Przywołujęwidokjegogabinetu,wyraźny,jakbymwyszedłz
niego
wczoraj.
Przestronne
i
eleganckie
pomieszczenie,
urządzone
w
dobrym
guście
jego
gospodarz,
mimo
wysokiej
pozycjiwwatykańskiejhierarchiipozostałskromnyiniedał
KrzysztofŁanda,JanBielecki-„14nut“
Kraków2014;wszelkieprawazastrzeżone©
3