Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
OlgaWarykowskaCZTERYPORYŚMIERCI
–Widziałeśnoweprogramynatenmiesiąc?Znowu
wydrukowalimojenazwiskomniejszączcionką!Nie
możebyćtak,żegłównagwiazdajestwyróżnionataką
samączcionkąjakinni!Przecieżtożart!Skądludziemają
wiedzieć,komuzawdzięczająnajlepszykoncertswojego
życia?Będęmusiałporozmawiaćzedytorami.–Ama-
deuszzerknąłzgrymasemnaKrzyżczaka.Niepolubiłgo,
odkądzacząłpracowaćwfilharmonii.Pewnysiebiebubek,
zpretensjamidowszystkichiowszystko,byłnaostatnim
miejscuosób,zktórymimógłsięzaprzyjaźnić.Abyłoich
takmało…
Workiestrzeniemaprzyjaciół.Każdyczyhanatwoje
miejscealboczyha,żebysięzwolniłodlakogośinnego.
Kogoś,kogobędziemożnaalboprzeciągnąćnaswoją
stronęinimrządzić,albozwolnić.Jedynąharmonięmiędzy
muzykamibyłosłychaćpodczasgrania,aleteżniezawsze.
Wszystkozależałooddyrygenta–jakbardzopotrafił
ukrócićambicjeiegocentryzmmuzyków,żebywtopilisię
wjednącałość.ZKrzyżczakiemnigdysiętonieudawało.
–Widziałem.
–Zasłabocięsłychaćwtychfletach.Gdybynietwoja…
figura,tonawetbymniewiedział,żetamjesteś.Mógłbyś
trochęschudnąć,bytheway.Ostatniosłyszałem,jaktech-
nicznimarudzili,żewyginaszimnogiodkrzeseł.Odsa-
megosiadania!
6
e-bookowo