Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Pochodzęzniespecjalniezamożnejrodziny.Kiedy
byłemdzieckiem,wdomusięnieprzelewało.Jeżeli
przedświętamirzucilidosklepupomarańcze,dzieliło
siękażdąnaczterycząstki,bobyłonasczworo
rodzeństwa.Czekoladapodobniedostawaliśmy
pokawałku,aresztanapóźniej.Latasześćdziesiąte
wPRLtakiewłaśniebyły.Niemiałempoczucia
krzywdy,przyjmowałemtojakostannaturalny.
Chybadopierokiedypierwszyrazpojechałem
naKorsykę,wlistopadzie1991roku,zrozumiałem,
cotoznaczybyćbogatym.Odwiedziłemkorsykańskie
Portoipoprostuszczękamiopadła.Tobyłoto!
AjeszczeczterylatadzieliłymnieodAustralii,wktórej
niejednowidziałem.WtedywPortopomyślałemsobie:
„OK,jakbędębogaty,przyjadętutajnawakacje,
bobędziemniestaćnahotel!”I,odziwo,znalazłemsię
tamjużtrzylatapóźniej.Wdodatkuwcalenie
zmieniłemsiędotegoczasuwbogacza,tylkopoprostu
dałosiętozorganizować.Odtejporybyłemtam
napewnoponaddziesięćrazy.Lubięwracaćdomiejsc,
któremnielubię.
Ztegosamegopowodukupiłemkawałekzieminiby
poddomwGórachIzerskich.Niby,bonieodczuwam
wcalepotrzebyzbudowaniadomu,skorojesttyle
pięknychmiejsc,wktóremogępojechaćizostaćmiło
przyjętym,samemuniemartwiącsięoprowadzenie
gospodarstwa.Nawiasemmówiąc,nigdyniemiałem
marzenia,żebywyjechaćimieszkaćgdzieśwświecie,
zarabiać,miećdomzbasenem.Polacy,którzy
wynosząsiędoBerlina,Londynu,LizbonyczyMalagi,
anawetdoHobartnaTasmanii.Lubiętambyć,ale
toniemojemiasta.JestemzwiązanyzPolską.
Akiedyktośmniepytaomojeulubionemiejsca
naziemi,zpełnymprzekonaniemmówię:GóryIzerskie