Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Roześmiałasięlekko.
–Jestempewna,żenigdyniekazałbyśmizrobić
czegośtakokropnego–powiedziała,wzdrygającsię,
mimożetaknaprawdęsamawizjazrobieniachoćby
krokupozaimponującozdobionebramyposiadłości
rodzinyDiSionesprawiała,żewśrodkuażściskało
jązestrachu.Lubiłabyćksiężniczkąwwieży,mieć
pewność,żejestchroniona.Zbytdobrzewiedziała,jak
tojestnieczućsiębezpiecznie.Obiecałasobie,żejuż
nigdywięcejniebędziesiętakczuła…nawet,jeśli
miałobytooznaczaćżyciewzamknięciu.
Opuszczaławillęzaledwiekilkarazydoroku,kiedy
udawałasięwodwiedzinydoktóregośzrodzeństwa
albodopobliskiejgaleriisztukiprzyokazjinowej
wystawy.Unikałamiast,anawetmałychmiasteczek
ciągnącychsięwzdłużwybrzeżaiograniczałasię
jedyniedokrótkichwypadówsamochodemzszoferem.
GdyGiovannizasugerowałkiedyś,żepowinna
częściejwychodzić,zaczęłagozapewniać,żewoliciche
życienaposesji,ogromnąwillę,pofałdowane,idealnie
przystrzyżonetrawnikiimigoczącywoddalibłękitLong
IslandSound.Pocomiałabywychodzićgdziekolwiek?
Giovannibyłnatyledelikatny,żenienaciskał,jednak
Nataliawiedziała,żemartwigojejodosobnienie.
–Wiesz,żeniezostałomijużzbytwieleczasu
–powiedziałterazGiovanni,aonawodpowiedzi
kiwnęłagłową,bojącsięodezwać.
KilkamiesięcywcześniejGiovannidowiedziałsię,
żezostałmurokżycia.Biorącpoduwagęfakt,żemiał
dziewięćdziesiątosiemlatijużraz,dwadzieścialat
temu,udałomusiępokonaćraka,wydawałosię,żerok