Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jeststorazybardziejseksownyniżnazdjęciach.
Niemusiszmimówić.Annadobrzewiedziała,jak
seksownyjestJacobLin.Odtrąciłjąsześćlattemu
iciągleczułaztegopowoduból.
–Czyonmazawszetakąaurę?–Hollyzakręciłaręką
wpowietrzu.–Jakbyprzewyższałwszystkichmężczyzn
wpromieniustukilometrów?
Annabyłategopewna.
–Owszem.Takwłaśniejest.
–Ojej!–HollypoklepałaAnnęporamieniu.–Życzę
ciszczęścia.Napewnocisięprzyda.
–Co?–Annapoczuła,żeopuszczająodwaga.
–Naprawdęmyślisz,żebędzietakźle?
–NazywaszsięLangford.Onnielubitwojejrodziny.
Tak,myślę,żeniebędziełatwo.
–Prawdęmówiąc,mogękazaćciiśćzemną.Jesteś
członkiemmojegozespołu.
Hollypotrząsnęłagłowątakgwałtownie,
żepodskoczyłyjejloki.
–Mojeobowiązkisłużbowenieobejmują
samobójczychmisji.
Annęznówogarnęłozwątpienie.Aleniemawyjścia,
musitozrobić.Jeślichceprzekonaćbrata,żepowinien
ustąpićzestanowiskaprezesaiprzekazaćjej
zarządzaniefirmą,takjakobiecałprzedśmierciąojca,
tomusiryzykowaćipodejmowaćtrudnedecyzje.
NiestetyHollymarację.Niewiadomo,jakzareaguje
Jacob,biorącpoduwagęjegostosunekdoLangfordów.
–Mójplannapewnosiępowiedzie.–Anna
nadrabiałaminą.–Jacobtobiznesmen,ajamogę
zaoferowaćmudużopieniędzy.Adamteżmachnieręką