Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dopisałanumerswojejkomórkiiskinęłanabarmana.
Potempochyliłasię,byniktobokjejniesłyszał.
Proszędaćtomężczyźnie,którysiedziwrogu.Ten
wysokiwszarymgarniturze.Czarnewłosy.
Niewspomniałaotym,żejestniesamowicieseksowny
imaciemniejsząkarnacjęjakopół-Amerykaninipół-
Tajwańczyk.
Barmanuniósłbrwi,spoglądającnakartkę.
Nodobrze.Annapołożyładziesięciodolarowy
banknotnakontuarze.Barmanzgarnąłpieniądze.
Oczywiście.
Iwytrawnemartini.Trzyoliwki.Alkoholdodajej
odwagi.
Podrapałasięwgłowę,obserwującdyskretnie
Jacoba.Zmarszczyłczoło,czytająckartkę.Czymyśli,
żezwariowała?Todziecinnewysyłaćkartkędotakiego
miliardera.Ipomyśleć,żekiedyśmiałaodwagęsię
znimcałować.
Jacobpotrząsnąłgłową,chowająckartkę,potem
wystukałcośwtelefonie.Czyjużzapomniała,jakie
mawspaniałeręce?Wielkieiniezwyklemęskie,jak
oncały.Byłytakie…zręczne.Niestetyczułaichdotyk
tylkoraz,kiedyobjąłwpasieipołożyłrękęnajej
ramieniu.„Niemogę,Anno.MojaprzyjaźńzAdamem
znaczydlamniezbytwiele”,powiedział,odsuwając
odsiebie.
Długoniemogłaonimzapomnieć,aterazwszystko
jejsięprzypomniało.Dodiabła,ajużmyślała,
żematozasobą.Jacobschowałtelefondokieszeni
iskończyłdrinka.
EkrantelefonuAnnysięrozświetlił.Sercezabiłojej