Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dzielnicy,alebyłowielebardziejekscytujący,
albowiembyłobcy.Takiegowłaśnieszukała.
SpojrzaprowokacyjnienaGiulianaizadałasobie
wduchupytanie,czyzaryzykować.Byłoby
tozachowanieśmiałenawetjaknanią,aleatmosfera
dzisiejszegowieczoruskłaniaładoodważnych,
niekonwencjonalnychposunięć.Wmieściepanow
odświętnynastrój.Pierwszątegorocznągonitwę,
lipcową,mielizasobą.Jejwujtriumfował.Teraz
koncentrowałsięnaprzygotowaniachdodrugiej,
sierpniowej.Dzisiejszegowieczoruobchodzono
LaSagradelFragole,świętozbiorutruskawek.Nieona
jednaulegnieczarowitejletniejnocy.Podjęładecyzję.
Jużwybrałam,toonpowiedziała,wskazując
nieznacznymruchemgłowy.
Tymczasemnieonajednazauważyłaobcego.
Kierowałysiękuniemuoczywiększościkobiet
obecnychnaplacu.Musiaładziałaćszybko,bo
signora
Bernardibyłabliżejprzystojnegonieznajomego.
Elisabetawyprostowałaramiona,obciągnęławycięty
wkarodekoltsukni,odsłaniającpółkulepiersinad
ściślezasznurowanymgorsetem.Niebędziesięścigała
zinnymikobietami,musijednaksprawić,
byonzrozumijejintencjeidoszedłdoprzekonania,
żewartonaniąpoczekać.Uśmiechnęłasię
prowokacyjniedokuzynaizwysokouniesionągłową,
kołyszącbiodrami,ruszyłaprzezplac.