Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
jeden
Jestemprzedewszystkimtym,czegoniemogłem
wypełnić.
Najprawdziwszespośródistnień,którenoszęjak
związanynakońcupękwęży,tożycienieprzeżyte.
Jestemczłowiekiem,którynatejziemiżyłniewymownie.
Iktórywrównejmierzenieżył.
Moirodziceżywi.Toznaczy,żejaniejestem,jeszcze,
narodzonywpełni.Rodzicejeszczezaokrąglajątroszkę
mojekanciasteramiona.Jeszczewlewajądomojejpiersi
duszę,którazmieniakształt,takjakamforystarych
Grekówprzybierałyformęwinagęstniejącegowśrodku.
Jeszczewygładzająmojemiedzianeoblicze.
Ponieważnadalnienarodziłemsięwpełni,śmierćjest
jeszczedaleko.Jestemtakmłody,żemógłbym
pokochaćjakpięknąkobietę.
Moimpierwszymnauczycielembyłstaryanioł.Kto
spojrzałbynanaszoddali,wgłąbpodwórka,ujrzałby
dzieckosiedząceupodnóżaogromnegoorzecha.
Właściwiesiedziałemustóptegostaregoanioła,którybył
moimnauczycielem.Jegocieńpachniałjodem,amoje
palce,gdypisałem,plamiłysięjegocieniemjakzastygłą
krwią.Iniewiedziałemjuż,czyjatobyłaranamojaczy
jego.
Toodniegodowiedziałemsię,żeimiędoniczegonam
niesłuży.Iżebymnawetswojeimięzapisywałmałą
literą,jakzapisujesięnazwędrzewalubdzikiejzwierzyny.
Rozmawialiśmymiędzysobąbezsłówibyłodobrze,jak
wtedygdybiegnieszbosopotrawie.Niezostawiasz
śladów,dlategobiegprzeztrawęjestbezgrzeszny.
Zrzucałemsandałyibiegłempopolu,naskrajumiasta.
Jegocieńrozpościerałsięnamoimcieniuibyliśmy
szczęśliwi.
Pewnegodniastaryaniołzniknął.Patrzyłem
zniedowierzaniemnaorzech,jegogrubypień,mięsiste