Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
fotografię,zaktórązapłaciliuprzednioidlaktórejtylesię
wymęczyli.
Niemalwewszystkichormiańskichdomachznalazłem
podobnezdjęcia.Rodzinyzgromadzonewokół
najstarszych.Bezuśmiechu,sztywni,przypominający
bardziejmuzealneeksponatyniżistotyludzkie.Ormianie
wtamtychlatachzabiegalibardzooto,bysię
fotografować.Tobyłichsposóbnapozostanierazem,
niedługopotymbowiemrodzinyzmalałyirozproszyły
się.Dziękitemu,chociażwieluzginęło,zaskoczonychiz
takąpokorą,żedodziśnieodnalezionoichgrobów,ich
twarzesięzachowały,odciśniętenakartonachwsepii,
spłowiałychnabrzegach.Zawszelkącenęchcąc
przypomnieć,żeniegdyśistnieli.Przeczuwając,comiało
ichspotkać.
Dziadekijabawiliśmysię.Onwyzwalałmechanizm
iwołał:„Biegnij!”.Apotem:„Stój!”.Uśmiechałsię
iwzruszałramionami.„Koniec,czasminął!Niedotarłeś
zadaleko”.Kazałmisłuchać.„Sekunda,chłopcze!Nie
maszpojęcia,kimjesteś,jeśliniejesteśgotów,bywtrzy
sekundybyćtamgdzietrzeba.Albojesteśjużzastaryjak
ja”.Nauczyłmnieodmierzaćsekundybezpotrzeby
jakiegokolwiekzewnętrznegomechanizmu.Należało
szybkozmówićwmyślachmodlitwęserca:„PanieJezu
Chryste,SynuBoga,zmiłujsięnademną,grzesznikiem”.
Igotowe,tenkrótkiczasmijał.
Kronikamojejrodzinyjestjaklinawielkiegodzwonu.
Każdaprzewracanakartkajestjakjegouderzenie.Takie
byłoteżżycieczłonkówmojejrodziny:mnichów,książąt,
kupców,uczonychipasterzy,wyczerpanychtułaczką,
orysachtwarzywyostrzonychwichremtrudnychczasów.
Historianiemogłabyćdlanichrzędemgrobów,które
wedługobrządkuusypujesięjedennadrugim.Wyobraź
sobiepełnychnadzieiludzipodążających
zaprzewodnikiemzwitkąleszczyny.„Kopcietutaj
mówiłprzewodnik.Natraficienawodę”.Wieść
oprzybyciuprzewodnikajestokazjądoświętowania.