Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Siedemtygodnitemu.
–Siedemtygodni?–powtórzyłazniedowierzaniem.
–Tocoturobisz?
Willzmarszczyłbrwi.
–Muszępracować–odparłtwardo.–Itak
przesunąłemterminyoponadmiesiąc.
–Niepowinieneśmyślećopracy,tylkoocóreczce!
–zawołałazoburzeniem.
–Myślęoniej.–Zacisnąłzęby.Niepowinnatak
naniegokrzyczeć.–Mamnadzieję,żezmianaotoczenia
jejpomoże.
Niemógłpowiedziećnicgłupszego.Alicebyła
dotkniętadożywego.Jegouwaga,żezmianaotoczenia
mapomócdziecku,przypomniałajej,jakrodzice
beztroskozmienialimiejscapobytu,ledwiezdążyła
gdzieśsięzadomowić.
–WyjeżdżamydoGujany–mówiliwesoło.
–Zobaczysz,jakcisiętamspodoba.
PotemprzezrokpracowalinafarmienaHebrydach.
–Tocidobrzezrobi–powiedziałojciec.Potembyła
SriLanka.–Czyżtoniewspaniałe?–Maroko,
Indonezja,ExmooriGoa.
Aliceniepamiętałajużnawetwszystkichkrajów.
–Alemaszszczęście–powtarzalijejwszyscywokół.
–Jakwspanialejeździćtakpoświecie.
Alicewcalesięztegoniecieszyła.Niechciałaciągle
podróżować.Marzyłaotym,byosiąśćgdzieśnastałe,
zamiastbezprzerwyzmieniaćotoczenieipoznawać
nowychludzi.
Acodopiero,gdybystraciłajeszczematkę!Serce
ścisnęłojejsięzżalu.