Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
obecnośćmogłaoznaczaćkłopoty.Aonniechciał
kłopotówwstolicyswojegokraju.Dlategoniechciałteż
Belli.
Jednakwciążtkwiłtamjakprzyklejonydochodnika,
obserwując,jakradośniekrążypopokoju,odjednego
oknadodrugiego.
Wykonałajeszczekilkatanecznychpasizatrzymała
sięprzytym,przezktórejąobserwował.
‒Ciekawywidok?–Uśmiechznikł,agłosociekał
sarkazmem.
Niedrgnął,więcwychyliłasiębardziej,azielone,
kocieoczyuderzyływniegojaklaser.Wyglądałajak
gotowadoatakufuria.
Czyżbypróbowałagoprzestraszyć?Gwałtownym
ruchemzrzuciłkapturbluzy.
Rozpoznałago,alejejtwarzpozostała
nieprzeniknionaijakimścudemwydawałasięteraz
wyższa.
‒WaszaWysokość–odezwałasięcierpko.–Mogę
wczymśpomóc?
Niestetyniepotrafiłzdobyćsięnaodpowiedź,
zupełniejakbyjęzykprzyrósłmudopodniebienia.Jak
natakwczesnąporębyłazdumiewającopromienna,
abezmakijażuwyglądałaświeżo,wręczdziewczęco.
Antoniostarannieunikałspotkańsamnasam
zkobietami,zwłaszczazmodelkami,aktorkami
icelebrytkami,alezewzględunaksiążęceobowiązki
ichdrogiwciążsiękrzyżowały.Wciąguostatnichkilku
latspotkałsetki,abyćmożetysiącezachwycających,
chętnychkobiet.Ikonsekwentnieodrzucałwszelkie
propozycje.