Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Lucujrzałwoddaliszyldzjejnazwiskiem.Siedział
ztyłulimuzynyjaknarozżarzonychwęglach.Wiedział,
copowinienzrobić.Zignorować.Jechaćdalej,nie
oglądającsięzasiebie.Zapomniećoprzeszłości
izaakceptowaćlos,jakizostałmuwyznaczony.Ale
ponieważczasamiciekawośćjestzbytsilna,stłumiłgłos
rozsądkuipochyliłsięwstronęszofera.
Zatrzymajsamochódpolecił.
Limuzynapodjechałapodkrawężniknacichejjuż
otejporzeulicywlondyńskiejBelgravii.Pozamodnymi
restauracjamibyłotumnóstwoeleganckichsklepów.
AleuwagęLucaprzykułtylkojedenznich.Codziwne,
boniebyłczłowiekiem,którytraktowałbyzakupyjako
hobby.Niemusiał.
Nawetkosztownebłyskotki,którewręczałkochankom
jakoprezentypożegnalne,kupowalidyskretniejego
asystenci.
Alejużodcałkiemdawnaniebyłopowodu,
bypocieszaćkobiety,którymzłamałserce.Bliskodwa
latatemuzłożyłsobieobietnicę,żebędzieżył
wcelibacie.Niebyłzachwycony,alewiedział,żemusi
tozrobić.Istanowczotrzymałsiępostanowienia.Całą
energiępoświęcałterazobowiązkomitreningowi
wsiłowni.Odzyskałjasnośćumysłuizdolność
koncentracji.Którejednakutraciłterazwułamku
sekundy,kiedydojrzałnazwiskonaszyldziesklepowym
podrugiejstronieulicy.
LisaBailey.