Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2
Kilometrowyodcineklasupozostałztyłu.Wwyobraźni,
ponowniejakwlatachszkolnych,widzęznajome,
drewnianezabudowaniarodzinnejwsi.Pierwsze,
najstarszechatkistałynapograniczulasu.Grubekonary
wysokichsosenzwisałynadsłomianymidachami,
azamiastdrogimieliśmygłębokipiach.Pokonanie
gonarowerzemogłobyćpowodemdodumy.
Poprawejstronie,tworzącrażącykontrastzsypkim
piaskiemutworzyłasiębagiennadolinka,naktórej
wyrastałolchowyzagajnik.Wyciągałasięonawkierunku
drogiiprzecinałautrudniającprzejazdiprzejście,
szczególniewokresiejesiennym.Głębokozapadałysię
tamkońskiekopytaorazwąskiekołanawetpustych
wozów.Zlewejstronydrogibagienkoprzekształcałosię
wkilkusetmetrowąoazęrównej,zielonejłąki,zaktórą
rozpościerałsięznowusosnowylasiniewielkie
piaszczystewzgórze,zwanepolem.
Poprawejstroniebyłojednakciekawiej.Zabagienną
dolinkącałkiemnieoczekiwaniepojawiałasiędośćstroma
górka,wspanialenadającasięnanaszenarciarskie
slalomypokrętychścieżkach,międzygęstymi
sosenkami.Byłytonaszewiejskie„Karpaty”.Nazwa
wpełniodzwierciedlałamłodzieńcząwyobraźnięotym
jakwysokiemogąbyćgóry.
Zabagienkiem,drogadośćwyraźniewznosiłasię
izmuszaładomocniejszegonaciskanianapedały,jeśli
byłatojakaśrowerowaprzejażdżka.Jeszczekilkadziesiąt
metrówiwjeżdżałosięnaskrzyżowanie.Dopierotutaj
możnabyłoujrzećprawdziwypiach.Głębokiisypki
królowałnacałejszerokościdrogigłównej,alejeszcze
większywystępowałnapoprzecznej.
Wtymmiejscu,prawienaśrodkuskrzyżowania,powinien
staćniski,drewnianykrzyż.Stałdomomentunaszego