Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DOPÓKIJESTEM
Wszystkobyłoidealneodsamegopoczątku.Mieliśmydom,
ogród,którynazwaliśmywiśniowymsadem,dwakonieidwie
sypialnie,wktórychspędzaliśmyosobnoczas,kiedyzatapialiśmysię
wmyśleniuoprzeszłości.Ustaliliśmy,żekażdeznasmożemiećswoją
przestrzeńnapamiątkiizdjęciabyłychpartnerów,mężówiżon.
Poco?Uczyliśmysięnabłędach.Budowaliśmynasząmiłość
woparciuownioski.Niemieliśmyprzyjaciół.Pamiętaliśmy,czym
zapłaciliśmyzafałszyweuczuciainnych.Częstorozmawialiśmyotym
coczujemy,czegochcemyicomożemyosiągnąć.Kochaliśmysię
częstoznamiętnością,jakiejnieznałamwcześniej.Pamiętamkażdy
dzień,każdymoment,pocałunki,prośby,przeprosinyiżal.Dręczyły
naswspólnewyrzutysumienia.Byliśmyjednymitymsamym.
–Maszdzisiajczas,kochanie?–zapytałmnieprzyśniadaniu.
–Chciałbymżebyśmyrazempojawilisięnabalucharytatywnym.
Mówiłemcionimwczoraj.Burmistrzstanąłnawysokościzadania.
–Uśmiechnąłsięwmoimkierunkuipogłaskałobrus.Nigdytego
nierobił.
–Tak,pamiętam–odrzekłamispojrzałamnazegarwiszący
naścianie.
Byłowidno.Zawszejemyśniadaniaokołosiódmej,azegarmiał
wskazówkinatrzeciej.Musiałzatrzymaćsięwnocy.
–Oczywiście,pójdziemyrazem.
Trzymałamwzroknawskazówkachiczułamżesłabnę.Chyba
upadłam.Otworzyłamoczy,alemojegomężaprzymnieniebyło.
Leżałamnapodłodze,mójwzrokcałyczasbyłwpatrzonywzegar,
którypokazywałzapiętnaścietrzecią.
–Kochanie,śpisz?–podniosłamgłowęipróbowałamwstać,żeby
dotrzećzpowrotemdołóżka.Arkatamniebyło.Położyłamsię.
Chciałamzrozumieć,cosiędzieje.