PROLOG
8listopada1793
Jasnypukielwłosówleżałnawypoliturowanej
powierzchnibiurka.
–Raczejmałoprzekonującydowódśmiercimojej
żony–SebastianHastings,hrabiaLangford,uniósł
obojętnespojrzenie.
–Możetobędziebardziejprzekonujące.–Beaumont
wyciągnąłzłożonąkartkępapieruzwewnętrznej
kieszenipłaszcza.Rozłożyłjąbardzoostrożnie.
Świadectwozgonu.
–Niewiedziałem,żeobywatelezKomitetuOcalenia
Publicznegomajądośćczasu,bydokumentowaćkażdą
ofiaręgilotyny–wycedziłSebastian.
BrzydkirumieniecrozlałsiępotwarzyBeaumonta.
Byłwysoki,miałrozbieganeoczywąskoosadzone
wpodłużnejtwarzy.Byłakoścista,wyjątekstanowiły
worypodoczamiisflaczałypodbródek.
Sebastiannigdygonielubił,terazgonienawidził.
Chętniebygozabił.Ściskałbygozagardłogołymi
rękamitakdługo,ażwyszłybymuoczyzorbit,
aposiniałatwarzprzestaładawaćjakiekolwiekoznaki
życia.
Niezrobitego.Niemożetegozrobić,inaczejstraci
wszelkąszansęnaodzyskaniedzieci.
–Wziąwszypoduwagęoczywistyfakt,żemojażona
nieżyje,mógłbymsiędowiedzieć,cozmoimidziećmi?
–zapytał,starającsięzachowaćobojętność.