Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RULETKARZ
przeł.JoannaKornaś-Warwas
Obdarz,Panie,pokojemIzraela,
Tego,którymalatosiemdziesiątiżadnejprzyszłościnaziemi.
PrzytaczamtutajtewersyzEliota,alepoco?Wkażdymrazieniejako
możliwemottodoktórejśzmoichksiążek,bojużnigdyniczegonie
napiszę.Wprawdziepiszętesłowa,alebynajmniejnieuważamich
zaliteraturę.Napisałemjużdośćdużoliteratury,przezprawie
sześćdziesiątlatzajmowałemsiętylkotymipozwolęsobieteraz,
nasamymkońcu,nachwilętrzeźwościmyślenia:wszystko,
costworzyłempotrzydziestce,byłotylkożałosnymoszustwem.Dość
mampisaniadalej,beznadzieiżekiedykolwiekzdołamprzejśćsamego
siebie,żezdołamprzeskoczyćwłasnycień.Toprawda,żedopewnego
momentubyłemwobecsiebieuczciwywjedynymożliwydlaartysty
sposób,toznaczychciałempowiedziećosobiewszystko,absolutnie
wszystko.Tymboleśniejszabyłatoiluzja,boliteraturaniejest
odpowiednimmedium,któredajemożliwośćpowiedzeniaosobie
czegośchoćtrochęprawdziwego.Odpierwszychlinijek,którymi
zapełniaszstronę,wdłoń,któratrzymapióro,wsuwasięjak
wrękawiczkęjakaśobcaręka,prześmiewcza,atwójobrazwlustrze
kartkiuciekanawszystkiestronyjakżywesrebro,takżejego
rozbieganekuleczkiłącząsięwPająkalubLarwę,Eunuchalub
JednorożcaalboBóstwo,podczasgdychciałeśmówićpoprostu
osobie.Literaturajestteatrologią.
Odkilkudobrychlatsypiamniespokojnieiśnimisięstarzec,który
popadawobłędzsamotności.Jedyniesenodzwierciedlamniejeszcze
wsposóbrealistyczny.Budzęsię,płaczączosamotnienia,nawet
wtedy,gdywciągudniaczujęsiędobrzewśródżyjącychjeszcze
przyjaciół.Jużniemogęznieśćmojegożycia,afakt,żedziślubjutro
doświadczębezkresnejśmierci,sprawia,żepróbujęmyśleć.Dlatego
też,ponieważmuszęmyśleć,takjakwrzuconywlabiryntosobnik
musiszukaćwyjściapośródumazanychłajnemścian,choćbyprzez
szczurządziurę,tylkoztegopowodupiszęjeszczetesłowa.Niepoto,
ściślemówiąc,byudowodnić(sobie),żeBógistnieje.Niestety,nigdy
niebyłem,mimomoichwszelkichstarań,wierzący,niemiałem
kryzysówzwątpienialubnegacji.Możliwe,żebyłobylepiej,gdybym