Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wierzył,ponieważpisaniewymagadramatu,adramatrodzisię
zuporczywejwalkinadzieiirozpaczy,wktórejwiaraodgrywa,jak
sądzę,istotnąrolę.Wczasachmojejmłodościpołowapisarzy
nawracałasię,adrugiepółtraciłowiarę,codlaichpisarstwamiało
podobneskutki.Jakżezazdrościłemimtegoognia,podsycanegoprzez
ichdemonypodkotłami,wktórychjakoartyściwiedlirajskieżycie!
Iototerazsiedzęwswoimkącie,kłębekłachmanówichrząstek,
naktóregoumysł,serceczywiaręniepostawiłbyjużnikt,mniejuż
bowiemniczegoniedasięzabrać.
Tkwiętu,wfotelu,przerażonymyślą,żenazewnątrznieistniejejuż
nicpozanocągęstąjakbezkresnabryłasmoły,jakczarnamgła,która
pochłonęłazwolna,wmiaręjaksięstarzałem,miasta,domy,ulice,
twarze.Jedynymsłońcemwewszechświeciepozostała,zdajesię,
żarówkalampkinocnej,ajedynymoświetlanymprzezniąobiektem
jestpomarszczonajakfigatwarzstarca.
Pomojejśmiercimójgrobowiec,mójzakątek,nadalbędziesię
unosićwczarnej,gęstejmgle,kierującdonikądtekartkipapieru,
byprzeczytałjenikt.Aletonanichjest,wreszcie,wszystko.
Napisałemtysiącestronliteraturyprochipył.Poprowadzone
pomistrzowskuintrygi,kukiełkizwymuszonymiuśmiechami,alejak
opowiedziećcoś,choćbyniewiele,wtejogromnejkonwencjisztuki?
Chciałbyśzawładnąćsercemczytelnika,acoonrobi?Ogodzinie
trzeciejkończyczytaćtwojąksiążkę,aoczwartejzabierasię
dokolejnej,bezwzględunato,jakdobrabyłabyksiążka,którą
mupowierzyłeś.Aletychdziesięć,piętnaściestrontocoinnego,
toinnagra.Moimczytelnikiemjestsamaśmierć.Widzęjejczarne
wilgotneoczy,uważnejakoczydziewcząt,czytające,wmiaręjak
zapisujętentekst,linijkapolinijce.Testronyzawierająmójplan
nieśmiertelności.
Nazywamtoplanem,chociażwszystkoitojestmójtriumfimoja
nadziejajestprawdą.Jakietodziwne:większośćpostaci
zaludniającychmojeksiążkijestwymyślona,alewszystkimwydawały
siękopiamirzeczywistości.Dopieroterazmamodwagępisać
oprawdziwymczłowieku,któryprzezdługiczasżyłobokmnie,
aktórywmojejkonwencjiwydawałbysięzupełnieniewiarygodny.
Żadenczytelniknieprzystałbynato,abywjegoświeciemógłżyć
człowiekkursującytymisamymizatłoczonymitramwajami,
oddychającytymsamympowietrzem,człowiek,któregożyciejest
praktyczniematematycznądemonstracjąporządku,choćdziśjużnikt
wcośtakiegoniewierzy,ajeśliwierzy,totylkodlatego,żejest