Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
niejiThea.Dawniejmożeimiałdośćelastycznyczas
pracy,alemożebyktośwkońcuzauważył,żeterazjest
tubezprzerwyijaktrzeba,toharujejakwół.Onimogą
siębawićwdomzmaluchami.Onniemazamiaru
statusieć.Zresztąbyłbyzniegofatalnyojciec,więc
niechwszyscysięodniegoodczepią.
Spojrzałzirytacjąmawłoskągwiazdkęwpatrującą
sięnaniegojakspaniel,któryusłyszałbrzęk
kluczyków.Alechoćinteresucaodmianawłóżku
dobrzebymuterazzrobiła,jakośniemiałochotyiść
zniąnagórę.Tablondynazamieszałamuwgłowie.
MożeniewdałbysięwsprzeczkęzGideonem,gdyby
pogawędkaszwagraztamtąkobietąniepodziałała
naAleksandrajakzastrzykadrenaliny.Niebyłtak
niedojrzały,żebyniewiedzieć,żeproblemtkwiwczymś
innym.Ostatniowpadałwgniewzakażdymrazem,gdy
egzekwowanoodniegowypełnianieobowiązków
rodzinnych.
Zwyklezmieniałsięwtedywkochanka,anie
rozrabiakę.
Zmuszałsiędotego,byagresjanieodebrała
mujasnościumysłu,bowiedział,jakskończyłjego
ojciec.Aleogarniałagofuriazakażdymrazem,gdy
przypominałsobie,żejegojedynaprawdziwarodzina,
czylibratisiostra…Żetychdwojeludzi,którym
bezgranicznieufał,ukrywaliprzednimistnienie
najstarszegobrata.
Nieufalimu?Dlaczegotrzymalitowsekrecie?Przez
tozniszczyliłączącąichwięź.Gdybynietłumiłemocji,
wybuchłbyjakgrzybatomowy.Wgłębijegoduszy
czaiłosięcośmrocznego.