Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁTRZECI
Obudziłasiękilkagodzinpóźniej,wzięłaprysznic
iubrałasięwpiaskowożółte,płóciennespodnie
ipomarańczowąbluzkę,jaskrawsząniżjejwłosy,które
związaławkucyk.Siedziałaprzystolekuchennym,
popijająckawę,gdynaglewszedłYannis,niosąc
dzieckonarękach.Odetchnęłazulgą,widząc,żejest
ubrany.Jegopoliczkiibrodęprzyciemniałzarost.
Pamiętała,żewłaśnietakwyglądałranopospędzonych
zniąnocach.Ogarnęłająnagłatęsknotazatamtymi
czasami,alekolejnyrazprzypomniałasobie,żetonie
jestdlaniejodpowiednimężczyzna.Możewcaletego
niechciał,aletrzylatatemubardzojązawiódłizranił.
Niemogłaotymzapominać!
–Dzieńdobry–przywitałagoneutralnymtonem.
–Dobry–mruknąłochryple.
–Jakwamsięspało?
Omiótłjąostrymspojrzeniem.
–Wspaniale–burknął.
Chciałamuprzypomnieć,żetoprzecieżnieniejwina.
Tonieonawnocywyłaipłakała,tylkoHarry,aHarry
niejestjejdzieckiem,tylkoMisty!
–Dzieńdobry,Harry–przywitałasięzchłopcem.
–Dobrzespałeś?
Chłopczykskrzywiłsię,jakbypoczułnajęzyku
cytrynę,iwtuliłbuzięwtorsYannisa.
Świetnie,pomyślałaCat.Tenmały,podobniejak
Yannis,teżmnienielubi…Chciaławyciągnąćrękę
ipołaskotaćbosestópkichłopca,aletooznaczało,żejej
dłońzbliżyłabysiędobiodraYannisa.Choćmiał