Зміст книги

перейти до управління читачемперейти до навігаціїперейти до деталей бронюванняперейти до зупинок
PROLOG
Noc.Spojrzałanamrocznypokój,nagleświadoma,
gdziejest.Gdzieizkim.Umysłożył,próbując
rozpaczliwieodtworzyćwypadkizostatnichkilku
godzin.Nadaremnie,bowgłowie,opróczpustki,tylko
jedenfakt.Dałasiępodejść,ona,zawszetakaczujna,
przezorna,zważającanakażdykrok.
Ciemnośćicisza,słychaćtylkogłęboki,miarowy
oddech.Mężczyznaśpi.
Niemaczasunazastanawianiesię.Nieważne,
cozrobiła,jakągranicępozwoliłasobieprzekroczyć.
Niemaczasunażadneanalizy,nachoćbyjednąmyśl.
Uciekać.
Jaknajostrożniejprzekręciłasięnabok.Zsunęłasię
złóżkaiubrała,prawiebezszelestnie.
Wychodzisz?
Odwróciłasię,dobrzewidocznawsrebrzystejsmudze
księżycowegoświatła.Mężczyznajużniespał.Leżał
naboku,opartynałokciuipatrzył.
Ach!Cóżtobyłazanoc!rzuciławesoło,
przysiadającnabrzegułóżka.Pochyliłasię,musnęła
wargamiczołomężczyzny.Nicdziwnego,żeteraz
mamochotęnalody.Inakawę.Tak,konieczniemuszę
napićsiękawy.
Lodyznajdzieszwzamrażalniku.Zkawąniebędzie
problemu.
Alejamamochotęnacośspecjalnego!
„UDenny’ego”pojawiłsiępodobnojakiśnowyrodzaj
lodów,słyszałam,żeprzepyszne.Napewnojeszcze