Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁPIERWSZY
Ciemnaplamastawałasięcorazwiększa,niczym
atramentrozlewającysiępokartce.Kiedykątemoka
wyłapałamdziwacznąruchomączerń,poczułam
ciarkinaplecach.Złeprzeczucie?Czyżby?Iniby
dlaczego?
Cojest,docholery?Cojest?!
Wbiłamwzrokwniebo,atamnic,tylkonoccoraz
zimniejszaibezgwiazd,iwiatrcorazbardziej
porywisty.
Czyliwszystkojasne.Jużtotalniepadłominamózg.
WojnazFomorianamiskończyłasięwielemiesięcy
temu.Żadendemonzeskrzydłaminieczaisię
wpobliżu,czekająctylkonadogodnymoment,
byrzucićsięnamnie.Pozatym,umówmysię,niebyłam
wpoluczywlesie,tylkousiebie.Wświątyni,budowli
niezwyklepięknej,którajednakmiałazazadanienie
tylkocieszyćoczy.Byłarównieżpotężnąfortecąinawet
gdybyjakiśdziwacznypotwórkręciłsięgdzieś
pookolicy(wświecie,wktórymaktualnieprzebywałam,
człowiekteżwkońcuniebyłpewiendniaaninocy),
totu,wtymkonkretniemiejscu,byłamcałkowicie
bezpieczna.Chociażpewnezagrożenieistniało,ztym
żeabsolutnieniechodziłoojakieśkrwiożercze
monstrum,tylkoootaczającychmnieludzi.Toonitym
swoimbałwochwalczymuwielbieniemipotwornym
rozpieszczaniemmoglimniekiedyśwykończyć.
Niestety,nadalczułamsięnieswojo.Cogorsza,wcale
nieporazpierwszy.Jużodjakiegośczasumiałam
dziwneuczucie,żecośjestnietak.Terazteż,kiedy