Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
Justinwszedłdobogatozdobionegoholuwdomu
RocklandówprzyGrosvenorSquare,niespeszony
widokiemmalowanychcherubinówirycerzy
spoglądającychnaniegozezłoconegosufitu.Nie
porazpierwszyprzekraczałprógdomuwysoko
urodzonych.Przezwielelatpomagałswojemu
przyjacielowiichlebodawcy,PhilipowiRathbone’owi
wodzyskiwaniudługów.Możnitegoświatanadwyraz
częstodopuszczalisięrażącychzaniedbań
imarnotrawstwa,apotemmusielistawiaćczoło
PhilipowiiJustinowi.Zwracalipieniądzealbooddawali
wzastawbezcennerodzinnepamiątki.
–Dzieńdobry,panieConnor.Dziękuję,żepan
przyszedł.–LordRocklandpowitałJustina,gdylokaj
wprowadziłgodoobszernegogabinetuznajdującego
sięwśrodkowejczęścidomu.Niezliczoneksiążki
napółkachnieprzyciągnęłyuwagiJustina.Jako
współpracownikPhilipa,interesowałsięgłównie
przedmiotamiprzedstawiającymiwiększąwartość
iłatwiejszymidosprzedanianiżksiążki.
NigdzieniewidziałaniniesłyszałpannyLambert.
Książęwskazałmuwygodnefoteleprzykominku.
Pomiędzynimiznajdowałsięstolikzlicznymikarafkami
zalkoholem.TobardzoprzypadłoJustinowidogustu.
–Czegosiępannapije?–spytałlordRockland.
–Czegośkosztownego.
LordRocklandlekkouniósłbrwiwzdumieniu.
Sięgnąłpokarafkęzesrebrnąprzywieszką