Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wzrokiempojejsmukłymciele,wąskiejtaliiikusząco
zaokrąglonychbiodrachpodtkaninąpięknejsukni.
Dopiłbrandy,próbującwalczyćzrozpierającym
gociepłem.Musiałodwołaćsiędorozsądkuinie
słuchaćzmysłów.
Ichspojrzeniasięspotkały.Wydawałasię
niewzruszonawdążeniudocelu.Jejpewnośćsiebie
intrygowałago,azarazemirytowała.
Słyszałamprawiecałąpańskąrozmowęzojcem.
Wiem,żemyślipan,żeniechcętegomałżeństwa,ale
tonieprawda.
Przecieżnawetmniepaniniezna.Mogę
naprzykładokazaćsiępijakiemioprawcą.
Napewnoniejestpantaki.Jestpannatozbyt
zrównoważony.Gdybybyłpanzłymczłowiekiem,
przyjąłbypanpropozycjęmojegoojca,niezadając
sobietrudu,byzemnąporozmawiać.Ustaliłbypan
zmoimojcemdatęślubuijaknajszybciejzaciągnąłby
mniepandołóżka.
Uciekałasiędopochlebstw.Musiałprzyznać,
żeobrałacałkiemsprytnątaktykę.
Może…Alenawetterazniezamierzamzmieniać
zdania.
Agdybymtakokazałasiępanuprzydatna?
Zamrugałpowiekami.
Niemuszęsiężenićztegopowodu.
Posmutniała.Nieznaczniezacisnęławargi,ajejpierś
zaczęłaszybkosięunosićiopadaćwrytmoddechów.
Chodzimiointeresy.Zadbamoto,żebyojciec
zwiększyłmójposag,skorotakbardzochcesięmnie
pozbyć.WjejoczachJustindostrzegłwyrazbólu.